PO WOLI DO WOLI 2012 Cykl wycieczek szlakiem Woli robotniczej i wielowyznaniowej |
|||
Wycieczka | 10. Tramwaje na Woli wczoraj i dziś | ||
Data | 28 lipca 2012 r. | ||
Trasa | róg ul. Bema i Kasprzaka - spacer po wolskim odcinku trasy tramwaju „11" według rozkładu jazdy z 1939 r.: Wola – ul. Bema – Wolska – Chłodna – Żelazna (kierunek : Pl. Zbawiciela) | ||
Przewodnik | dr Paweł Brudek |
W sobotę 28 lipca 2012 r. odbył się spacer z cyklu „Po Woli do woli” poświęcony historii tramwajów wolskich pod hasłem „Tramwaje na Woli wczoraj i dziś”. O umówionej godzinie 12 na rogu ulicy Bema i Kasprzaka pojawiła się znaczna grupa spacerowiczów. Trasa spaceru pokrywała się w znacznej części z wolskim odcinkiem trasy tramwaju „11” zgodnie z rozkładem jazdy z 1939 r. Wiodła ulicą Bema do Wolskiej – Wolską z małym odbiciem w stronę ulicy Ludwiki – Chłodną aż do Żelaznej. Spacer miał przybliżyć uczestnikom podstawowe fakty z historii warszawskiej komunikacji szynowej z okresu 1865 – 1948 ze szczególnym uwzględnieniem Woli. „Bohaterem” spaceru był wygasły już ciąg komunikacyjny łączący Wolę ze śródmieściem, który między Chłodną a Placem Mirowskim uległ skasowaniu wraz z wycofaniem stąd tramwajów w 1949 r. Zastąpiła go Trasa W-Z. Poza samą przestrzenią podczas spaceru można było obejrzeć pozostałości tras tramwajowych – biegnące wzdłuż Bema do Wolskiej torowisko, powstałe na miejscu torowiska z lat 1919 – 1945, które po zniszczeniach II wojny światowej zostało odbudowane i przekute z rosyjskiego prześwitu 1525 mm na węższy 1435 mm w 1946 r. i do 1948 r. służyło jako część przywróconej do użytku przedwojennej trasy Bema – Plac Mirowski. Po 1948 do 1963 r. istniało już tylko jako połączenie z Wolską. Najważniejszą pozostałością po tramwajach na tym szlaku (w 1939 r. było to aż pięć linii tramwajowych, prócz „11” także „5”, „15”, „16” oraz „21”) jest szerokie torowisko na ulicy Chłodnej, 1525 – milimetrowe, wpisane do Krajowego Rejestru Zabytków i dzięki temu uratowane przed zalaniem asfaltem. Obecnie torowisko to przypomina całą historię tramwajów wolskich od urouchomienia na Woli trakcji konnej (1882 r.) aż po kasację ciągu komunikacyjnego po II wojnie światowej.
Przechodząc poszczególne fragmenty trasy, uczestnicy mieli możliwość poznania ciekawostek z dziejów komunikacji tramwajowej oraz obejrzenia fotografii. Szczególny nacisk położony został na okres przed I wojną światową – rok 1908 i elektryfikację tramwajów, okres międzywojenny – czyli rozkwit przedsiębiorstwa Tramwaje i Autobusy, szczególnie mocno odbijający się na Woli gdzie w latach 1920 – tych powstało najwięcej nowych linii. Pod koniec dekady Tramwaje przystąpiły do projektowania tras przyszłego metra, którego linia dodatkowa „B” łączyć miała Wolę z Pragą. Poruszony został również wątek historii Robotniczego Tramwajowego Klubu Sportowego „Sarmata” (powst. 1921 r.) którego siedziba z lat 1960 – tych między ulicami Wolską 77 i Ludwiki obecnie stała się polem konfliktu inwestora zagranicznego, władz miasta i mieszkańców broniących sportowego charakteru terenu nieodłącznie związanego z historią warszawskiego sportu, a obecnie zagrożonego likwidacją przez zabudowę mieszkaniową. Spacerowicze mieli możliwość przyjrzenia się zdewastowanym szczątkom byłej siedziby „Sarmaty”, straszącym zza blaszanego płotu.
Ostatnim ważnym okresem dziejów tramwajów poruszonym na spacerze były czasy II wojny światowej, ze szczególnym uwzględnieniem roli tramwajów tranzytowych i żydowskich na terenie getta. Końcowym etapem spaceru w związku z tym był róg ulicy Chłodnej i Żelaznej, gdzie w 1939 r. tramwaj „11” zakręcał w prawo ku Złotej, a w 1942 na skrzyżowaniu zwanym „Dardanelami” lub „Scyllą i Charybdą” (wg. książki „Warszawskie Getto. Przewodnik po nieistniejącym mieście” Barbary Engelking i Jacka Leociaka) powstała słynna kładka nad Chłodną i trakcją tramwajową, zwana „Mostem Westchnień” łącząca getto wielkie z małym. Mimo bardzo wysokich temperatur owej soboty, dzięki żywym reakcjom (i wytrzymałości) uczestników spacer będący wstępem do kolejnej wycieczki z tego cyklu w dniu 18 sierpnia, można uznać za udany.
Paweł Brudek