forty_Bema_123

W dniu 10 X 2010 r. odbyła się wycieczka po Fortach Bema zorganizowana przez Stowarzyszenie Masław we współpracy z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w ramach festiwalu "Warszawa w Budowie 2". W samo południe przy pętli Koło na rogu ul. Księcia Janusza (co za mazowiecka nazwa) i Dywizjonu 303 stawiło sie zgodnie z przewidywaniami kilkadziesiąt osób, w tym kilkoro członków naszego Stowarzyszenia. Wycieczkę poprowadził dr Paweł Brudek ze Stowarzyszenia Masław. Wycieczka była ze wszech miar udana - pogoda była piękna, frekwencja dopisała, a nasz przewodnik zaimponował uczestnikom swoją specjalistyczną wiedzą i pasją, z jaką  opowiadał o oglądanych miejscach. Poniżej przedstawiamy opis wycieczki, który przygotował Paweł Brudek. 

 

Ruszyliśmy z dość niezłym opóźnieniem ul. Księcia Bolesława wiaduktem nad linią kolejową w stronę fortu Bema, przechodząc obok Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, gdzie w latach 1924 - 1939 mieściła sie Wytwórnia amunicji nr. 1. Generalnym celem wycieczki było właśnie pokazanie fortu Bema wraz z całym zapleczem logistycznym, a zarazem uchwycenie zjawiska długiego trwania na przykładzie historii tego obszaru. 

 

Teren rosyjskiego poligonu z końca XIX wieku (Powązkowskiego Pola Wojskowego) choć dziś już zupełnie zmieniony przez zabudowę - nadal przecież jest w dużej części użytkowany przez wojsko. Fort starałem sie opisać jako z jednej strony zabytek militarny ,a z drugiej świetny park rekreacyjno-krajobrazowy, gdzie współcześnie można nie tylko naocznie przekonać się jak wyglądała sztuka fortyfikacji obronnej ze schyłkowego okresu istnienia caratu, lecz także jak można go współcześnie wykorzystać i wyeksponować (choćby opłynąć na rowerze wodnym). Obeszliśmy wał piechoty i - w dużej części zniwelowany - wał artylerii, zaprosiłem grupę do przejścia poterną "dzikim" wejściem - moje obawy co do ewentualnego niebiezpieczeństwa nie potwierdziły się. Na szczęście wcześniej prosiłem o wzięcie latarek. Nietoperzy nie było ku rozczarowaniu coponiektórych, ale za to można było nieco bliżej przyjrzeć się fortecznej architekturze. Mi się podobało, fajnie też że uczestnicy nie marudzili. Potem weszliśmy do koszar szyjowych, pokazałem inskrypcje rosyjskie z początku XX w. i z lat II wojny światowej, gdy na terenie fortu funkcjonował obóz dla jeńców z ZSRR. Podobały się potężne wywietrzniki na dachu prochowni, wnętrze i rozległość koszar niedawno przecież jeszcze użytkowanych przez Ludowe Wojsko Polskie. Teren był ogromny i świetnie się prezentował w świetle słońca, stąd - jak sądzę tyle osób go fotografowało (mam wrażenie że częśc uczestników była tutaj po raz pierwszy, więc mam swoją satysfakcję). Teren fortu opuściliśmy oryginalnym stalowo-drewnianym mostem, poddanym udanej renowacji, na tle którego malowniczo prezentowały się fragmenty uregulowanej ceglanymi podmurowaniami fosy (liczącej aż 1320 m). Następnie ruszyliśmy w kierunku zabudowań "Legii" z lat 1920 - 30 - tych, przedstawiałem ciekawostki z historii fortu, pełniącego rozliczne funkcje w swojej historii (obóz jeniecki dla Polaków, Rosjan, Niemców, fabryka amunicji, ośrodek sportowy, magazyn, warsztat naprawczy, zaplecze logistyczne dla budowanego po II wojnie światowej lotniska Bemowo). Tam część osób odłączyła się, ale większość wytrwale podążyła przez tereny Legii ku placowi budowy szosy S8, którą trzeba było pokonać, naocznie oglądąjąc "Warszawę w budowie". Zbyt optymistyczne założenia musiałem zredukować, czasu było coraz mniej, stąd jeden z uczestników wycieczki (dziękuję bardzo !) wskazał alternatywną drogę ku ulicy Kozielskiej na terenie administrowanym przez CWKS Legia i batalion reprezentacyjny WP, gdzie chciałem wkroczyć. Oszczędziliśmy czas i przede wszystkim dotarliśmy na miejsce, gdzie po kilkuminutowym oczekiwaniu zostaliśmy wpuszczeni na teren i obejrzeliśmy elewator zbożowy Twierdzy Warszawa z końca XIX wieku, obiekt dość tajemniczy i przede wszystkim całkowicie schowany. Wychodząc przeszliśmy linię kolei obwodowej (powstałej w 1876 r.) i minęliśmy cmentarz tatarski (wciąż czynny) oraz kaukaski (zamknięty w 1867 r.), na których grzebano także rosyjskich wojskowych - muzułmanów w XIX - XX w. Wycieczkę zakończyłem pod cmentarzem kaukaskim na ulicy Ostroroga, miałem okazję kilkakrotnie wspomnieć o naszym stowarzyszeniu i organizacji, oraz oczywiście stronie www. Oklaski przekonały mnie, że nasza inicjatywa ma przed sobą przyszłość. Uwaga końcowa - debiutowałem w roli przewodnika miejskiego i stwierdzam że jest to niełatwa rola - nie powiedziałem połowy tego co chciałem, rozległość terenu wymaga też lepszego rozplanowania czasowego wycieczki, o czym na przyszłość będę pamiętał.  Taka forma zwiedzania to jednak bardziej niedzielny spacer niż okazja do wykładów. Może kiedyś udałoby się zorganizować grono szacownych Masławian i kiedyś obaczyć pozostałe warszawskie forty? Jestem otwarty na propozycje.

 

GALERIA

Dr Brudek w pełnej krasie
Elewator zbożowy
Elewator zbożowy Twierdzy Warszawa
fort Bema
Forteczna architektura
Hotel Legia
Klub Jeździecki Legia
Komfortowe wyjście
Materiały źródłowe
Miejsce na rodzinny spacer
Na rozstaju dróg
Na wałach
Piękna fosa okalająca fort
Początek trasy
Przed wejściem na teren fortu Bema
Przejście przez fosę
Przewodnik dr Paweł Brudek
Przewodnik opowiada ciekawostki
Rosyjskie inskrypcje
Tereny Legii
Wał piechoty
Wały
Wejście do koszar
Wejście do poterny
Wejście do poterny
Wewnątrz fortu
Zasłuchany najmłodszy uczestnik wycieczki
Żołnierska wymiana zdań